wtorek, 19 stycznia 2016

KONTRKULTURA WOLNE SPOŁECZEŃSTWO

krzysztofwinnicki.blogspot.com
SAY GOODBYE - KOTOK

Uwierzyliśmy w demokrację jako ideał ludzkiej myśli polityczno-społecznej. I dobrze! Mit, to jest z pewnością jeszcze jeden aspekt, który świat człowieka odróżnia od świata zwierząt. Natura kontra kultura wciąż ożywczym prądem rozwoju jest, a nawet ewolucji, gdy homo faber staje się homo digitalis.
Mitów i narracyjnych zełgań, tropów fałszywych, ścieżek ślepych jest w naszym życiu bez miary. I jest to fakt! Żyjemy w labiryncie, zarówno psychicznym jak i fizycznym. I z tego, i tego, ciężko jest wyjść, nie mówiąc o opuszczeniu go. To problem mapy, która jest tak wielka, że pokryła całe terytorium, gdzie człowiek stał się niewolnikiem kultury. Tak jak kiedyś był niewolnikiem natury z jej prawami, tak obecnie zniewolony jest przez aspekt swojej kulturowej kreatywności. Jak opuścić tę sferę i czy jest możliwy, nie powrót, bo ten jest niemożliwy, ale czy jest możliwe życie bez tego nowego jarzma-kultury!
Wolność to możność swobodnego przemieszczania się, mówi ten o podwójnej lub wielorakiej tożsamości.
Skądinąd człowiek pragnie wolności i wciąż boryka się z jej odnalezieniem. Media bombardują, że wolność jest niezbywalnym atrybutem jednostki. Bunt człowieka przeciw wszystkiemu trwa i ma się całkiem dobrze. A jednak, ograniczenia labiryntu, jego kulturowo-cywilizacyjny paradygmat przekreśla i podważa wolność. Ogranicza ją w sposób prosty i oczywisty, tworząc ułudę prawdy. Znaki labiryntu są niemiłosiernie, do bólu antywolnościowe. Czy jest to, czysta iluzja, owa wolność?
Kultura jako wysoki poziom rozwoju społecznego, ze swoją wielowarstwową morfogenezą staje się labiryntem doskonałym, drogą jednokierunkową, pułapką bez wyjścia. W niej poruszamy się, oddychamy, żyjemy. Otacza nas. Organizuje. Hoduje. Trudno bowiem dzisiaj walczyć z kulturą, której macki nieskończone, oplatają zarówno tych z niskiej, jak i tych z wysokiej jej tożsamości. Tych, którzy w niej zanurzeni i tych przez nią zatopionych. Żywych i umarłych.
Kontrkultura, to próba, bunt człowieka, nie przeciw swojemu Stwórcy, a bunt człowieka przeciw sobie samemu. Kwintesencja buntu.
Kultura jest surogatem, ersatzem, zamiennikiem Boga. Tego, który zaspokaja wszelkie nasze pragnienia. Nie, to źle powiedziane. Bóg zaspokaja człowieka, ale wtedy gdy ten nie ma pragnień. Pragnienia bowiem wytworzyła właśnie kultura, i aby je zaspokajać człowiek musi w niej pozostać. Pozbywając się pragnień czyli kultury człowiek staje się wolny. Tak więc, zależność od kultury również jest wtórna. Porzucenie tej zależności, to powrót do źródła. Boga. Wolności.
Wrocław, wrzesień 2015

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz