![]() |
SILVER-FISH IN TOMATO DRESSING |
Jak łuskasz słonecznik, no zaiste, to prawdziwe wyzwanie, robota. Gdy jesteś już w dostatecznym transie, a wyłuskany słonecznik zakłócając ów dostojny rytm łuskania, wpadnie w górę, co nie oznacza oczywiście, że łupina, że wyłuskany słonecznik spada w górę, co to to nie, bo nic, zaiste w górę spaść nie może, spadać można oczywiście i jedynie w dół. Do dołu znaczy się. Co tu, to nie znaczy, że ta łupina od słonecznika spada w dół, bo tam w dole, nie dół a góra, innych, podobnych jej łupin jest już wyłuskanych, co wiadomo, że wyłuskanych, bo tam w dole właśnie góra łupin jest już.
I gdy w tę górę łupin, w dół spadnie, poleci przypadkiem wyłuskane ziarno, i gdzieś tam w tych łupinach ugrzęźnie, zatraci się, gdy jest już całkiem niewidoczne, to jaki żal chwyta za serce, jaki smutek ogarnia człowieka. I możesz, niczym niewiasta kanoniczna co tę drachmę zgubiła przetrząsać wszystko, całą tę łupin górę, każdy kąt, aby owe znaleźć, albo i nie, odpuścić, nie szukać ziarna, przeboleć, łuskać dalej, harować.
Wrocław, 01092017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz