![]() |
FISHDRINK |
Owe kanoniczne: tak, skoro letni jesteś i ani gorący ani zimny, zamierzam cię wyrzygać z ust mych, wciąż niewygodne i popłukiwane solidnie podwójną dawką konwenansów wody sodowej. I coraz częściej spotykam się z uwagą na temat pewnej jałowości naszego życia i jego bezcelowości. Aspekt, który niewątpliwie jest ze wszech miar eksponowany i wysuwany na miejsce pierwsze to konsumpcjonizm. Sens życia współczesnego obywatela i patrioty, i tak zresztą mocno okrojony możliwościami. Życie samo w sobie utraciło swoją barwę, stało się nieznośnie, jak nazwał to Milan Kundera, lekkie. Mane, mane, dźwięczy gdzieś z tyłu głowy. Wszyscy wokół mówią o pokoju a ja sposobię się do wojny. Nie potrafię, nie umiem, , nie mogę być neutralnym. Zewsząd słyszę o postawie, którą prezentują angielscy dżentelmeni rozmawiając i dyskutując na temat pogody. Rozmowy cichną, dyskusje milkną gdy słyszy Polak o pogodzie. To najważniejszy dzisiaj temat.
Czy to prawda, że wśród angielskiej arystokracji panuje nowa moda, kto wypije więcej drinków bez popijania. Spokojnie, ten frazes usłyszałem w polskiej komedii, przedwojennej komedii, choć nie wiedzieć czemu tekst ten straszy wciąż swoją aktualnością.
Oto nowy wątek, sens dla naszego życia. Czy wierzy pan/pani w chlanko na innych planetach? Wspominam stary tekst.
Oto kładę przed tobą temat drugi do towarzyskiej rozmowy obok pogody, o której rozmawiają angielscy dżentelmeni, picie drinków bez popijania!
Wrocław, 16.04.2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz