niedziela, 10 maja 2015

MODA JAKO TOŻSAMOŚĆ

http://krzysztofwinnicki.blogspot.com/
ALICE IN WONDERLAND
Z bilbordu Deichmanna gruba sugestia o osobowości, którą mają budować buty sprzedawane przez rzeczonego. I spotkałem się z triumfem tej handlowej perswazji, gdzie ten i ów darzy szczególną uwagą buty, oceniając również jego właściciela. Wiwat Dajśman! U progu mitu edeńskiego widzimy rodzaj ludzki, który, nagi jest. On i ona, bez wstydu. Tabula rasa. Myśli człowieka wtedy i myśli człowieka dzisiaj, gdy wszystko jest ubrane i zakryte, choć wielu narzeka, że zalewa nas golizna. Gdy Bóg wypędzał z ogrodu dwójkę niepokornych ubiera ich w skóry, tak aby okryć ich wstyd, aby ten zakryty był przed całym światem. Tak aby całe stworzenie nie wejrzało w istotę hańby i upadku. I właśnie od tego czasu moda ma się całkiem nieźle. Wciąż progres. Chciałoby się powiedzieć, co nas nie zabije to nas wzmocni. Ale to tylko żal, że i ten defekt człowiek przekuł na swój sukces i uwypuklił maskę podkreślając skrywane.
- Moja wężowa skóra - woła Sailor Ripley w słynnym kryminale romantycznym Dzikość serca - ta bowiem najbardziej podkreśla jego osobowość! I dokładnie tak się stało, człowiek naśladując swojego nowego ojca, Anioła Światłości, lubi zrzucać starą i zakładać nową skórę. Taka już natura węża. Ach te łaszki, przebieranki. Buty, o których wspomniałem to również znak wrocławskiego artysty, który wiernie od kilkudziesięciu lat nosi tę samą parę, łatając ją nieustannie. Czy sam to czyni, czy też drugi to robi, ktoś zaufany, nie wiem, jednakże i one podkreślają jego osobowość, kreując ją na wyżynach, któregoś tam wcielenia Albrechta Dürera.
Wrocław, 29.04.2015

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz