środa, 1 kwietnia 2015

LEDERHOZY

krzysztofwinnicki.blogspot.com
LEDERHOSE
Stojąc na ganku przypomniałem sobie dzieciństwo, zawsze podobały mi się te skórzane gacie, które symbolizowały, można śmiało powiedzieć nacjonalizm - eneerdowski? Na pewno. Choć brzmi to dość dziwnie, komunistyczny kraj, zawładnięty bardziej niż Polska przez Sowietów, twór zgoła sztucznych Półniemców. Ale do rzeczy! Spodnie, a właściwie półspodnie, te skórzane jak wskazuje ich nazwa-były marzeniem-może to za dużo powiedziane, że marzeniem, bo właściwie leżały w moim zasięgu. "Dziś"-wtedy, gdybym powiedział słowo mamie, to "jutro" bym je miał! Dlaczego ich nigdy nie chciałem głośno, dlaczego nie wyartykułowałem i nie przemogłem swojego ja? Dlaczego przedmiotu pożądanego nie wziąłem, choć leżał w zasięgu moich możliwości? Wstyd! Tak. Czy też jakaś namiętność narodowa, być może. Nawet dziś te spodnie to TABU. Tak mniej więcej one wyglądały, skórzane gacie, nie do zdarcia! Z kwiatkiem szarotki na szelkach, nie wspomniałem, miały jeszcze szelki. Czy to może o te szelki chodziło? Z pewnością czułbym się jak pomalowany ptak. Dzisiaj jak patrzę na tę nie zrealizowaną ideę to trudno jest mi przekonać się do innych, których nie realizuję. Czyn niepopełniony jak bumerang, wraca po latach. A gdybym je miał, gdybym przemógł siebie i zwyciężył też innych, bo z pewnością musiałbym o nie walczyć z innymi, z kolegami-przebierańcami, tymi innymi. Jakie dzisiaj miałbym wspomnienia. Na pewno nie wycofania i bierności. Lekcja ta służy mój synu aby próbować siebie wszędzie i na wszystkie sposoby. Korzystać z okazji aby zobaczyć kim się jest. To już się nie wróci!
Młodzawy, 18.08.2007

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz