![]() |
STAIRS |
A więc stało się! Kwintesencja, a perła wrocławskiej myśli architektoniczno-urbanistyczno-dizajnerskiej osiągnęła swój kres! Jak donosi lokalny dodatek reklamowy GW - SCHODY ŚWIDNICKIE - zostały zamknięte! Pomimo nieprawdopodobnego emocjonalnego ładunku, i myślę, że negatywne emocje, które za każdym razem rodziły się podczas, peregrynacji przez ten słynny acz w swej istocie krótki odcinek podziemnego Wrocławia, nie dotykały li tylko mnie jedynego! Za każdym razem gdy miałem ów Przyladek Horn, co prawda nie siłą natury stworzony, a jakąś opaczną a chorą wizją peerelowskiego kształtowania świadomości architektoniczno-społecznej, przekroczyć! Ze wstydem, powodowanym rejteradą, rozważałem w swoim sercu: czy wybrać ową ciężką, a pełną depresji podziemną wędrówkę, czy przekroczyć górą ulicę, dłuższą o podwójnym cyklu świetnym? I pomimo zapewnień i szczerych kontestacji, wybierałem ową hardkorową przeprawę, która w każdej chwili skończyć mogła się urazem stawu biodrowego!
Nigdy nie wolno tracić nadziei! Powołane przez wrocławskiego poetę i filozofa natenczas nieformalne Towarzystwo Schodom Świdnickim Nie, którego byłem nieformalnym członkiem, po niespełna trzydziestu latach odniosło swój triumf!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz