![]() |
MASZYNA DO PISANIA |
Księgi wciąż budzą lęk, jakieś uczucie strachu, niechęci, coś co wzbrania przeczytanie ich. Moją ostatnią wizytą u pewnego bibliofila wstrząsnął fakt, gdy przeglądałem dzieło wydane w języku polskim wydawnictwa Świadków Jehowy pt. "Życie wieczne w wolności synów bożych". Już sam tytuł frapujący, bo skądinąd, jak religijna formacja serwuje wolność, to to już jest przyczynkiem do zastanowienia się, a wszystko to podbite nakładem w języku angielskim 3 mln. egzemplarzy! Usłyszałem. Po co ci to, szkoda czasu! Co brzmieć mogło: nie dotykaj, to niebezpieczne. A przynajmniej odwołując się do kanonicznego tekstu Dziejów, zasługujące na spalenie, wiadomo, to NAUKA NIEPOTRZEBNA-PARERGA!
A dziełko, które przeglądam, a którego tytułu nie podaję, również chyba z tej pułki - dzieł niepotrzebnych. Nabyłem je w dawnej stolicy Braci Polskich - Pińczowie, w nieistniejącej już księgarni - padł był bowiem ostatni bastion wolnej myśli, za imponującą cenę 1 zł(słownie jeden złoty), jako książkę przecenioną! W niej również natrafiłem na świetną cytatę: "Dla czytelnika "złego" źródłem infekcji może być nawet "sama Biblia" i chcąc wykorzenić zło należałoby wziąć pod cenzorską pieczę nie tylko książki, lecz wszystko co widzimy i słyszymy, ponieważ także i to można nazwać "złą książką".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz