 |
aproche•aproche |
Tabletki szczęścia już bez recepty! Od rana krzyczą brukowce! Co prawda jest to szczęście krótkotrwałe, chwilowe, szczęście o ile ktoś przeżyje orgazmowe szczytowanie, co jak wieść popkulturowych poradników niesie, nie każdemu się udaje. Nie wierzycie? Popytajcie wśród kolegów, koleżanek. Antypotencja rozlewa się na polskie ulice, i nie do końca ten fakt przeze mnie zbadany toczy się w masie papierowo-elektronicznych mediach za pomocą najczęściej męskich głów! Pamiętam opowieści z czasów młodości, jakie wśród nas, chłopaków, krążyły, jak patrzyliśmy na eneerdowskie dziewczyny, gdzie tabletki szczęścia krótkotrwałego krążyły w ich ciałach doprowadzając do zmian młodzieńcze kształty budując prawdziwie socrealistyczne kobiety. Zmiany te, słyszeliśmy, to wpływ, cena za bezpieczny sex, w tym nowym wyzwolonym od lęków moralnych młodym i prężnym społeczeństwie socjalistycznym! Nie wiem doprawdy na czym miał polegać ten kult ciała za Nysą i Odrą, lecz badany organoleptycznie efekt budził spore wątpliwości. Dzisiaj przyszedł czas na koniec ery męki, rozterek i niepewności. To czym straszył Francis Fukuyama, od dzisiaj odchodzi do lamusa. A ludzkość za pomocą Komisji Światowej wybrała szczęście! Ta chemiczna kastracja jak nieśmiało gdzieniegdzie przebija się głos krytyki, to błogosławieństwo narodów! Dziewczyny uważajcie na swoje ciała!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz