![]() |
COCA COLA RAJ |
To była ustawiczna walka o przetrwanie. Kierowani wrodzonymi instynktami żyliśmy za murem i z tęsknoty usychaliśmy za rajem, którego artefakty przedostawały się na naszą stronę. Wciąż polowaliśmy na białe niedźwiedzie a wieczorami przy ogniskach ostrzyliśmy nasze kije i marznąc przy ich popiołach ... marzyliśmy. Pewnego dnia runął mur i zajaśniało słońce, które bezpośrednio zaczęło ogrzewać naszą egzystencję. Czy cherubowie z wirującymi mieczami zostali odwołani - zadawaliśmy pytanie! Jak weszliśmy na powrót do Edenu, który tak różnił się od szczątkowych, mitycznych opisów? Nasze dzidy, nasze łuki, nasze topory zamieniliśmy na smartfony. Tak niedawno byliśmy wojownikami, a staliśmy się niewolnikami. Dostałem listem wiadomość od nieznanego mi poety: "Ktoś nam ukradł Boga i naszczał do piwa, wyciągnął telewizor z kapelusza, ulepszył chleb. Tłumaczy wiatr rok naprzód. Pusto w oczach, pusto w sercu."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz